piątek, 19 lutego 2016

Jego las

          Pamięci Jerzego Harasymowicza

jego las przesiąkł urodzajem
przekleństwem i spełnionym słowem
Bieszczadem pachniały nowe wersy
między szczytami poczęte

wszystkie ścieżki wiodły na wyżyny
gdzie wciąż słychać worożychę
jak przechadza się po połoninach
nad Otrytem błogosławi letnie niebo

jak śpi słodko na przełęczy Wyżnej
ten co góry miał we krwi
pieścił każdy ich najmniejszy odgłos
odmieniany przez tysiąc przypadków

jego las kwitnie przepychem
przesycony wonnościami tej ziemi
płonie w zachodzącym słońcu
zawieszonym gdzieś nad Sanem



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz