nie oglądam się za siebie
nie kradnę też cudzych spojrzeń
gdy wokół tylu smutasów
ze wzrokiem utkwionym w niebie
drzemią pośrodku swego czyśćca
nieskorzy do autorefleksji
że ziemia się obraca wokół słońca
a wiatr czesze jego włosy
nie tańcuję jak mi ktoś zagra
bo zawsze chcę być jedynie sobą
zrywać owoce słodkich marzeń
z drzewa przyjemności
taszczyć ochoczo kamień losu
poza dopuszczalne granice
tylko tak mam szansę dotrzeć
do nieba na piechotę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz