musiało go dopaść nareszcie
zmęczenie materiału
za długo toczył bardzo ciężki głaz
po stromym zboczu
ku niebosiężnemu szczytowi
który miał zdobyć prosto z marszu
musiał odpaść od tej ściany płaczu
która podnosiła ciśnienie
gdy postanowił podźwignąć słońce
jakby skrzydła miał u ramion
pogrozić zdębiałym bogom Olimpu
leży teraz rozpięty
pomiędzy ścianami swej bezsilności
zaklęty w kamieniu
ostrzega kolejnych śmiałków
by nie szli tą drogą
póki czas pójść po rozum do głowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz