tu każdy dzień
pachnie czarną melancholią
wiosna ma smak spleśniałego sera
przeszłość i teraźniejszość
patrzą na siebie krzywym okiem
gałęzie drzew podczas wiatru
odmawiają brewiarz za zmarłych
wtórują im ptaszyska
skrzeczące żałosne rekwiem
pomiędzy rzędami mogił
z rzadka snują się cienie
cisza rozrywana
klaksonami aut zza płotu
by nie oglądać
męki wszystkich świętych
wzdycha głęboko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz