codzienny
trucht z zadyszką
przez
kilometry próżności
balansuję
pomiędzy
czernią a bielą
chwytam wzrokiem
chwytam wzrokiem
przewrotną
mowę postów
laików
i komentarzy
metodą małych kroków
podążam za sensem
co wymyka się raz po raz
metodą małych kroków
podążam za sensem
co wymyka się raz po raz
spod
kontroli
tropię bzdurę
we wszelkich odmianach
dyżurnym hejterom
wymierzam bolesne cięgi
cisza znowu
cisza znowu
szepce
mi do ucha
zstąp czym prędzej
na
ziemię
Tak tak.... interenetowe koszmaro- nałogi , czasem walczę , wyrzucam , zastanawiam się po co , bo tak na prawdę to najfajniej jest pogadać przy gorącej kawie z realnie słodkim ciastkiem w "namacalnym" świecie. Właściwie sens powstania Facebooka był zupełnie inny. ponad 10lat temu , kiedy zakładałam tam pierwszy profil służył mi wyłącznie jako konto do szukania pracy i kontaktów zawodowych . a dziś.... ? wirtualny świat !!! ma swoje zalety ale też duuuuuuże braki :) miłego Aldona
OdpowiedzUsuńNałogi bywają zgubne... Dlatego wyrwanie się z tej bańki iluminacji nie zawsze udaje się równie szybko. Pomijając dzisiejszy dzień, gdy wiele postów nie można otworzyć, trzeba z umiarem korzystać z portali społecznościowych. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo, wlasnie, cisza szepce Ci do ucha: zstap czym predzej na ziemie, a Ty uparcie wciaz tkwisz przy klawiaturze...i piszesz, co Ci w duszy i w sercu gra !?
OdpowiedzUsuńCos jednak ciagnie nas wszystkich do komputera: ciekawosc, odprezenie, odskocznia od stresow, czy chociazby zwykla ucieczka od codziennosci ( wiem, cos o tym, bo od dluzszego czasu czekaja na mnie schody do pomalowania...i ciagle zwlekam, bo juz 13 drzwi pomalowalam, i piersza czesc schodow do I pietra, a dalej w gore idzie mi to juz ciezko... i dlatego uciekam od tej pracy)...i tak jak usiadziesz, nacisniesz...i widzisz wszystko jest troche inne, wchodzisz w zupelnie inna przestrzen....WIRTUALNA...nie tak bardzo majaca cos wspolnego z rzeczywistoscia, a jednak...ma..., bo jak Cie oczy lub glowa od niego zaboli, bo zbyt dlugo poswicasz mu swoj czas i wzrok...to znow wchodzisz na JAWE i co widac, widac, ze czasami na JAWIE jest o wiele piekniej niz w WIRTUALNYM swiecie, bo jest i maz i dzieci i wnuki...jest cieplo i milosc i radosc,a przede wszystkim jest zapach obiadu, pieczonego ciasta, zapach perfum ...np. moich lub kogos innego...jedank na JAWIE zyje sie lepiej, bo takich smaczkow i wibracji nie spotka sie w WIRTULANYM swiecie, chociazby mialoby sie ich szukac do konca zycia !! Dlatego zstap Zbyszku wreszcie na ziemie i rozejrzyj sie wookol siebie, moze to, czego szukasz na Facebooku jest i zyje blisko Ciebie...i potrzebuje Twej uwagi, czasu, slowa...
Pozdrawiam milo i udanego popoludnia Ci zycze:)
Wszystko to prawda, która w dniu dzisiejszym, równa braku płynności tego medium... Prawdziwy horror można do tej chwili tam przeżyć... Sytuacja to odosobniona, lecz podpowiedziała mi temat wiersza. Pozdrawiam Elu i życzę miłego wieczoru :)
OdpowiedzUsuńHej, hej Zbyszku. Jak miło u Ciebie. Zauroczona wierszem, ślę pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńWitaj! Zauważyłem za późno, gdyż jestem w sanatorium. Pozdrawiam Cię ciepło.
OdpowiedzUsuń