piątek, 6 czerwca 2014

Odlot



a kiedy nocą
w promieniach zachłannych gwiazd
zieleń twoich oczu rozkołysze się blaskiem
ckliwych chwil

osiodłam niczym niezmąconą ciszę
i pogalopuję niebem kapryśnej natury
dogonię niespełnione

rozgrzany przyzwoleniem
pieszczotą
ogniem pełzającym po śladach snu
odnajdę  swój raj

nim słowik wśród ciemności
zaśpiewa swawolną pieśń o miłości
będziesz moją heroiną

pulsującą we krwi
tysiącem zmysłowych melodii
 
permanentnym odurzeniem

6 komentarzy:

  1. Piekny wiersz... Gratuluje talentu!! Pozdrawiam serdecznie i zycze milych swiatecznych dni:):)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest wiersz o metryce czteroletniej... Nie pasował mi tamten zapis, więc go edytowałem, choć w obronie tamtego tekstu odbyła się prawdziwa batalia... Wówczas zgrzytało w tekście, a teraz nic już nie zgrzyta i tekst jest czytelny od początku do końca :) Serdeczności popołudniowo - wieczorowe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    podoba mi się Pana wiersz, pozdrawiam, JoAnna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że podoba się wiersz... Przesyłam moc pozdrowień i życzę wspaniałej niedzieli :)

      Usuń
  4. bolesne marzenia....jak sen z którego trzeba się obudzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie marzenia, lecz sen który się przyplątał cztery lata temu... A ponieważ były w tym wierszu niekonsekwencje - poprawiłem. Serdeczności wieczorne :)

      Usuń