uśmiechniesz się perliście
jakbym
gwiazdkę z nieba odkleił
i ofiarował ci dozgonnie blask
rozgrzani jego siłą
będziemy wędrować Mleczną Drogą
aż po świt
dopóki nas nie zmorzy
błogi sen
będziemy dźwigać Ziemię
wraz z najbliższymi planetami
zdani wyłącznie na siebie
ozdobimy trasę eskapady
niewinnym dotykiem
cichym
prawie niesłyszalnym
westchnieniem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz