za rogatkami mojego miasta
raz za razem
spadali podniebni herosi
śmierć
polerowała ich zasługi śniedzią
pośród płyt nagrobnych
gdzie nieraz
zabrakło nawet kompletu danych
od dawna spotykam się z nimi
wyłącznie we śnie
gdy majsterkują zawzięcie
przy zablokowanym
sterze wysokości
próbują ostatkiem sił
odejść na drugi krąg
pokonać przerażenie
i rozmiar
Ikarowej klęski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz