niedziela, 17 maja 2020

Wanda Rutkiewicz


pod Kanczendzongą
śpiewają o niej majowe mgły
cisza wygrywa żałobne marsze
tej co sprawniej niż kozica
potrafiła się wdrapać
tam gdzie promienie słońca
swą patyną dodają uroku
niebezpiecznym graniom
noc plącze języki wiatru
lodowce niweczą   
najskrytsze marzenia
tych którzy mierzą wysoko

była supermenką  
wśród miliardów maluczkich
krwią potem i łzami
pisała swoją piękną legendę
świadoma że życie jak obłok
odfrunie kiedyś w nieznane
tylko czas niczym struś
bez wytchnienia
będzie pędził dalej 








 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz