są dni kiedy gonię własne myśli
jak pobudzony pies swój ogon
chwytam pustkę za gardło
bez spodziewanego rezultatu
usiłuję zapisać odgłosy świata
który ludzie zmienili w szambo
sami dla siebie zgotowali los
okrutniejszy od plag egipskich
chociaż mogę inaczej
spożytkować każdy gram czasu
wybieram burzę mózgu
i taniec na krawędzi intelektu
trudne do nazwania po imieniu
tantalowe męki
ażeby przeżyć ponownie
cud narodzin nieoczekiwanego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz