sobota, 15 lutego 2014

Czas na motyle – w kilku odsłonach



  Poezja zebrana w debiutanckim tomiku „Czas na motyle” Elżbiety Żuchowskiej – Pezdy opowiada o światach, do których autorka dotarła, podróżując drogami słowa, w stosunkowo krótkim, lecz nadzwyczaj bogatym życiu twórczym, gdyż obok twórczości poetyckiej zajmuje się także malarstwem: próbki jej twórczości malarskiej i fotograficznej prezentowane są na kartach publikacji, co dodaje dodatkowego smaku przedsięwzięciu. Cały zbiór wierszy, jaki został przez nią przygotowany w celu popłynięcia  z wartkim prądem literatury, obejmuje poezję o najróżniejszych treściach oraz o różnorakim zabarwieniu uczuciowym. Autorka, w tej niezwykłej wędrówce, porusza się po ścieżkach dyscypliny twórczej, obejmując wzrokiem tematy bliskie każdemu człowiekowi. W obu dziedzinach  bardzo chętnie sięga po tematykę lotniczą. Przykładem takiego wiersza, dedykowanego swojemu ojcu, jest „Mój Ikar”. Pisze w nim:                                                                                                           
                                                  Tacie
Uszczęśliwiał go ryk mieleckich ikarów.
Były muśnięciem jego sensów
Pełne jego delikatnych marzeń
Szalone jego zapałem

Spracowane ręce dopieszczały każdy detal
„Mniej gadania, więcej roboty”[...]

Podobnych wierszy znajdziemy w tym tomiku kilka. Widocznie tragiczne doświadczenie pierwszego lotnika - mitologicznego Ikara, połączone z emocjami dotyczącymi najbliższej rodziny, zaważyło na wyborze tematyki następujących, oprócz wspomnianego, utworów: „Pożegnanie na lotnisku”, „Tylko raz”, „Pas startowy” i „Tuż przed”. Jak każda kobieta sięga autorka wielokrotnie po rozterki i dylematy ze sfery emocji w kontaktach z płcią przeciwną – mężczyznami. O nich mówi pogodny wiersz „Uprzejmie uprzejmy”:

Mówię do ciebie
Opisuję ci siebie
Moje obrazy i zimne ręce
Moje podróże bez podróży
I czarne zachody słońca[...]

Ochoczo rozmawia z poetką i dramatopisarką  Marią Pawlikowską – Jasnorzewską. Ten dialog dokonuje się w „Rozmowie z Marią”:

Mówisz Marysiu, że
Od miesiąca czujesz się
Opuszczona,
bo go nie widziałaś[...]

Ciekawe spojrzenie na małżeńskie dylematy i rozterki, ze szczyptą pikantnej retoryki z odniesieniem do praw elektrostatyki, prezentuje w wierszu „Małżeńska elektrostatyka”:

Blisko. Za blisko.
Już zanikła granica.
Nie ma dwoje

Jest jedno[...]

Można znaleźć w tomiku fragmenty, znamionujące lirykę o najwyższym poziomie. Znajdujemy ją w „Sztuce sprzątania”:
 
Najpierw biurko.
Trzeba rozgarnąć wczorajszy dzień.
Żeby dostać się do zmęczonych okularów[...]

W piękny sposób, z zarysowanym ciekawie tłem krakowskim,  przedstawia swoje rozterki i tęsknoty  w „Powrotach”:

Wiem czego szukam
Krążę spokojnie
 I wracam niecierpliwie
 Przecież gdzieś tutaj jestem[...]

[...]Pochłoń mnie maszyno marzeń
Wrzuć mnie we wczorajszy dzień
 Zakręć mną na zawsze, bo
 Nie chcę już wracać do siebie
      Nie chcę tęsknić[...]

Kreatywne obrazy, poparte siłą zmysłów, poetka tworzy w wielu utworach. Jednym z nich jest tytułowy wiersz tomiku „Czas na motyle”:

 [...]Z źrenic wyjrzała zaciekawiona fabuła mojego życia,
żeby z motylich pyłków i ich fusów
dokładnie zbadać zbliżającą się przyszłość

I zawyrokowała:
Tak, teraz będzie pięknie i kolorowo
nastał czas motyli[...]

Nie sposób w krótkiej recenzji omówić wszystkich treści tomiku. Do wierszy Elżbiety Żuchowskiej - Pezdy wielu czytelników zapewne chętnie będzie powracać.

                                               


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz