gdyby gwiazdy choć
tylko jeden raz
zechciały się
do niej uśmiechnąć
zbędne byłyby
łzy co odcisnęły piętno
nie krwawiłaby postrzępiona
dusza
kiedy musiała w
pojedynkę pod niebo
dźwigać tobół
przegranego losu
skazana na długą
tułaczkę po omacku
między ciemnością
i ekspresją bieli
niby wolna lecz
naprawdę niewolnica
tysięcy maniakalnych
podszeptów
z którymi
musiała prowadzić batalię
o lepsze jutro dla
siebie
mimo iż tę niesprawiedliwą
walkę
przegrała
definitywnie przez nokaut
pośmiertnie odzyskała
dobre imię
a jej sława
nabrała rumieńców
Cindy Song |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz