jak oddech majowej nocy
śpiew słowika który wciąż powraca
spacerowała z niesłychaną gracją
przez zawiłości swojego serca
była liryki najlepszą
uwodzicielką
promykiem nadziei co rozsiewa
jaskrawość słońca i śpiew księżyca
modlitwę buzujących myśli
dotąd rozbrzmiewa lekkimi tonami
kolejnym pokoleniom wielbicieli
niesie skopek pocieszenia
pośród wrzawy popękanego świata
kwitnie bzem oraz jaśminem
pląsa na palcach pośrodku umysłu
koloruje szare życia plejadą
sensu
zadziwia głębią percepcji
chociaż spowalniało ją cierpienie
jest dotąd narodowym balsamem
koi dusze złamane w kilku
miejscach
spowalnia marsz ciemnych mocy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz