że jestem zależny od kaprysów losu
jego brutalnej arytmetyki
bardzo łatwej do przewidzenia
odkąd poznałem smak nirwany
która jest nagłym podcięciem skrzydeł
gdy znika głębia horyzontu
a bezwolne ciało odlatuje w nieznane
lubię spacerować wolny jak ptak
między pierzastymi chmurami umysłu
penetrować ich dziewicze zakamarki
z beztroską szczęśliwca
malować świat po swojemu
wedle podpowiedzi bujnej wyobraźni
wypełnić celne myśli tęsknotą wiatru
słodyczą słońca
a bezwolne ciało odlatuje w nieznane
lubię spacerować wolny jak ptak
między pierzastymi chmurami umysłu
penetrować ich dziewicze zakamarki
z beztroską szczęśliwca
malować świat po swojemu
wedle podpowiedzi bujnej wyobraźni
wypełnić celne myśli tęsknotą wiatru
słodyczą słońca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz