Ta skromna osoba, jaką jest niewątpliwie Marzena Ablewska - Lech, tak pisze o sobie na internetowej stronie:
Tradycyjną edukację artystyczną zakończyłam na poziomie liceum
plastycznego ponad dekadę temu. Własne, gorączkowe poszukiwania w
obrębie sztuki, prowadzę od 2009 roku, traktując je początkowo jako
swoistą formę autoterapii, która z czasem ewoluowała do zajęcia
pierwotnego i niemożliwego do zastąpienia.
Gdybym miała doszukiwać się w mojej twórczości źródeł spoza mnie, które
w istotny sposób zaciążyły na języku, jakim się posługuję w swoich
pracach, bez wahania wymieniłabym pojęcia "czystej formy" Witkacego i
stanu "horroru metafizycznego" Leszka Kołakowskiego. Najistotniejszym
jest wywołać w sobie to jedno, jedyne odczucie metafizyczne, by je potem
rozbudzić w oglądającym, więc pracuję emocjonalnie, niemal naiwnie.
Źródło: http://artpubalbum.blogspot.com/2012/12/marzena-ablewska-lech-malarstwo-i.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz