piątek, 26 sierpnia 2016

Przedjesienna bukolika



wieczór z wprawą magika rozsypał ciszę
w przepastnych płucach świata
wśród rozstajów i pejzaży zaokiennych
Morfeusz nawiedzony pląsa na palcach

zmęczony czas usypia nie pytając
o czym opowiadają spadające gwiazdy
których światło
pokrywa ciemność urokliwą patyną

wczorajsze rozterki zawstydzone
wyszły znienacka trzaskając drzwiami
płyciutka noc śpiewa bluesa
zapełnia sen świata wyrazistą fabułą

bezsenność niczym naga gołąbeczka
grucha przed mymi oczyma

myśli bezwstydnica
że chwyciła skutecznie wołu za rogi

gdy tymczasem to tylko zając

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz