czwartek, 13 sierpnia 2015

Autoportret malowany sercem



Teresie

lubię wstępować do twojej Arkadii
splądrowany zgiełkiem
i hipokryzją
gdy wyjątkowo nie po drodze mi ze światem                                                                                                

muszę zaglądać kłopotom w oczy
spędza z nich ostatni powiew spokojnego snu
bylejakość                                                                                                                                    
nagminna gloryfikacja małpich rozumów
wołająca o pomstę nieba

niełatwo pojedynczym skinieniem                                                                                             
zakasać rękawy
wrzucić siódmy bieg funkcjonowania

tu gdzie czas mija
dyskretnie
na drogach składnych wersów

znajduję zawsze brakujące
opium dla ducha

w lustrze babiego lata
autoportret malowany sercem                                                                                                                               

2 komentarze:

  1. Zbyszku, cieszy fakt, że moja Arkadia potrafi choć trochę być antidotum na smutki i podłości tego świata. Dziękuję.
    Tereska

    OdpowiedzUsuń