wtorek, 21 października 2014

Pożegnanie z poezją?

Artykuł Piotra Duraka, w Tygodniku Regionalnym "Korso" Nr 42 (1196) z dnia 21 października 2014 r.,  o ostatniej imprezie  mieleckiej Grupy Literackiej "Słowo", która odbyła się 11 października 2014 r. w Samorządowym Centrum Kultury w Mielcu.

wtorek, 14 października 2014

"Szurnięte anioły" - pytania i odpowiedzi




Ponieważ wziąłem ponownie do ręki książkę, która od pięciu lat jest dostępna na rynku, byłem świadomy, że z pewnością nie odkryję powtórnie Ameryki, lecz także, że Andrzejowi Ciachowi autorowi wspomnianego tomiku, należy się coś więcej niż wstęp Andrzeja Potockiego – poety, autora kilku tomików wierszy, znakomitości podkarpackiej kultury, a także dziennikarza telewizyjnego o znaczącym dorobku:
 "Szurnięte Anioły" są jak wódka i  zakąska. Ja piłem je wprost z butelki, bo oto w tym wszechogarniającym bełkocie o niczym nagle pojawiają się słowa, które rozumiem, i chciałbym, by były także moimi. Pisać o poezji Andrzeja Ciacha to tak, jakby opowiadać o czymś, co wymyka się wszelkim definicjom. A do tego jeszcze ten Krzysiek Krawiec, sztukmistrz zmieniający słowa w przestrzeń pozawerbalną. Poezja Andrzeja jest jak traktat filozoficzny, kiedy on sam zanurza się w głębię ludzkiego jestestwa. Ileż upadków trzeba było doświadczyć, by dokonać tylu wzlotów. To się daje czytać, trzeba tylko usiąść w kącie refleksji, z dala od zgiełku codzienności i wertować strona po stronie, i wpatrywać się czule w ten kawałek mowy i niemowy.
Chociaż zgadzam się z większością słów mojego „przedmówcy”, moja ocena tomiku od dawna jest skrystalizowana i tylko notoryczny brak czasu sprawił, iż do tej chwili nie wyraziłem o nim swojej opinii. A więc zacznijmy od początku. Prostym i dobitnym mottem tomiku jest wiersz „Motyl”:
świat dąży do prostoty
a piękny życia motyl
polecieć może gdzie chce

i nawet w śmierci siatce
radosnym jest latawcem
bo gdzie doleciał wie
Andrzej Ciach – poeta, autor tomików „Ujeżdżalnia” i „Szurnięte anioły” (2009), dziennikarz, rzeźbiarz, artysta Mieleckiego Zagłębia Piosenki, którego benefis 40- lecia pracy 15 kwietnia 2011r. w SCK Mielec zaszczycili znakomici goście,   ma w naszym mieście znakomitą opinię nie tylko na polu poezji, ale także na niwie piosenki. Na rynku muzycznym  funkcjonują dwie płyty „Bezpańskie ballady o niczym” (2007) zawierająca 23 piosenki z jego tekstami i „Piosenki przez okno” - z tego  samego roku - 12 piosenek  z jego tekstami. A ponieważ jest poetą nieszablonowym, w zasadzie niepokornym, dobrze odczuwającym muzyczne rytmy, tak wiele jego tekstów wykorzystane zostało w piosenkach wykonywanych przez mieleckich bardów Krzysztofa Krzaka, Andrzeja Szęszoła i innych. Zamieszczone zostały także  na kilku płytach autorskich. Wspomniany tomik, poprzez swój ładunek emocjonalny, wymyka się więc wszelkim ocenom. Możemy to prześledzić w oparciu o 45 utworów, jakie się w nim znalazły. W wierszu „Mój superczuły antysweter” pokazuje autor, jak z pozoru proste dylematy życiowe, opowiedziane piękną liryką, mogą zachwycać i bawić:

Między butami a beretem
Wszystko się kończy i zaczyna
Czasem ci życie podrze sweter
Potem to to wyświetlają w kinach

Od tępej nudy do szaleństwa
Historia – pokój na godziny
Skóra twój kaftan bezpieczeństwa
Związany papilarną linią[...]

Nie inaczej prezentuje się wiersz, będący tekstem przepięknej piosenki, „Pipa blues”:

Pan mnie pamiętasz – panie Dżon
Jestem ten zmięty i krzywy
Którejś niedzieli wspólny front
Trzymaliśmy przy beczce z piwem

Pan mnie postawił parę piw
Bo wyszła mnie wtedy kasa
Pan mnie mówiłeś: daj dzióba Stiw
Od tego życia mam kaca[...]

Podobny klimat można spotkać w kolejnej balladzie autora „O inteligentach obwoźna ballada”:

Inteligenci objazdowi na etatach
Szarych komórek czyli poprawiaczy świata
Koryfeusze bez adresów w aktach stałych
Obwoźna armia egzorcystów doskonałych

Egalitaryzm noszą stale w butonierce
Pro domo sua nigdy ich nie swędzą ręce
Animatorzy cnót wszelakich nieprzekupni
Orędownicy ascetyczni i okrutni[...]

Jeżeli pisałem, że jest mielecki twórca poetą niepokornym, wynika to w wielu tekstów tomiku. Jednym z nich jest „Kolęda 80”:

Obnosimy w krzywych lustrach bałamutnie
Naszą dumę wykrzywioną w głupi uśmiech
Cichociemni kawiarniani malkontenci
Notoryczni naprawiacze nagłych spiętrzeń

A Ojczyzna nam rdzewieje po muzeach
Słowa dźwięczą, nie ma ktoś pościerać kurzu
Heroicznie budujemy jakąś drogę
Tylko podróż coraz bardziej nam się dłuży[...]

Ulubioną formą twórczości poety jest ballada, ponieważ zawiera w sobie wiele cech liryki, epiki, dramatu i innych, tak bardzo potrzebnych artyście do przedstawienia świata w krzywym zwierciadle. Dlatego tak często ballady pojawiają się na kolejnych stronach tomiku „Szurnięte anioły”- hołubi nie bez powodu ten sposób komunikowania się z czytelnikiem, a tym samym z miłośnikami piosenki autorskiej. Przykładowa „Ballada w szarym kolorze” sprytnie przemyca wiele treści:

Już tak nie grzeje marzeń koc
Bo wiesz, że kiepski z ciebie harcerz
Obnosisz swój zwyczajny los
W spłowiałej marzeń marynarce

Pod marynarkę może ci
Zaglądnąć byle kto
A ty nie możesz jak Bruce Lee
Ukarać za to go[...]

Z całkiem podobnym sposobem obrazowania możemy spotkać się w „Balladzie na starą szafę i puste krzesła” – piosence wykonywanej często przez różnych wykonawców:

Moje okna już skrzypią przed zimą
Stary sweter domaga się łat
Znów udało się jakoś dopłynąć
Chociaż w szafie postarzał się świat

A tu lecą znajomi do nieba
Na herbatkę dziś mieli tu wpaść
I tak nagle dopada mnie trema
Widząc mola co wtulił się w płaszcz

Nie odlatujcie chłopaki
Na służbę do Pana Boga
Przecież tyle wypiło się wina
Tyle dziewczyn tuliło się na schodach[...]

W każdej swojej piosence sprytnie przemyca autor swoje  prawdy: raz robi to w sposób dosadny, raz otula misternym słowem. Wyczarowuje w ten sposób świat na obraz i podobieństwo myśli, jakie posłużyły do napisania kolejnych wierszy. Nie inaczej jest z tekstem piosenki „Taka gra tra la la”:

Palce ogrzeję, bo są jakby z drewna
Pod nocy kocem je rzeźbił lęk
W dolinach bioder i na szczycie żebra
Wolini będziemy od kłamstw i od klęsk

To jest gra
W serca dwa
Serce sercu
I nic więcej
To jest gra
Dana nam
Na pocieszenie od Boga[...]

Z pewnością sposób pisana kolejnych wierszy, a więc w większości utworów rymowanych, idealnie nadaje się w piosence autorskiej, stąd wykonują wszyscy wielcy tego gatunku piosenki, a sam ich autor cieszy się uznaniem, będąc członkiem Związku Autorów i Kompozytorów Rozrywkowych oraz od niedawna Grupy Literackiej „Słowo” przy TMZM im. Wł. Szafera w Mielcu.  Nastrój ballady dobrze wyczuwalny jest w piosence „Starych kumpli piosenka marszowa”:

Któregoś dnia ty i ja z piaskownicy
Poszliśmy w świat trochę jakby nie w porę
Na zbiórkę wszak zdążyć chciał każdy z nas
Pokolenie czekało za rogiem

Szliśmy główną więc życia ulicą
Na przekór dniom wciąż na czele pochodów
Zdążyliśmy się tyle nakrzyczeć
Tyle zaznać zawiei i chłodu[...]

[...]Ech gówniarze z Parnasu chłopaki
Wciągać brzuchy i krok trzymać równy
Twarde dupy lecz serca ogromne
Zapukają nam kiedyś do trumny

Wiele piosenek, dzięki ponadprzeciętnemu ładunkowi lirycznemu, bywa wykonywanych  przez coraz innych wykonawców i jak mniemam jeszcze dużo upłynie wody w Wisłoce zanim, „kultowe” na pewien sposób utwory, znikną w odmętach dziejów. Andrzej Ciach w tomiku „Szurnięte anioły”, którego nazwa pochodzi od jednego z wierszy, w oparciu o swoje ballady, próbuje odpowiedzieć na wszystkie bolączki świata, rozterki, i własne niepokoje. Pozwólcie więc Państwo, że przedstawię  część jego treści:

Widziałem raz człowieka
Rozrzucał coś po łące
Myślałem: świat zaśmieca
Albo płoszy zające

Do głowy mi nie przyszło
Jaki ma w sobie pałer
Gdy się go mimo wszystko
Co robisz? – zapytałem[...]

[...]Nie płoszcie aniołów
Aniołów nie płoszcie
Szurnięte anioły
Do domu zaproście

W tytułowym wierszu umiejscawia on własne położenie w świecie, powiadając, że każdy człowiek ma swoje szurnięte anioły, do których należy odnosić się z szacunkiem; że każdy człowiek może być także szurniętym aniołem; że nawet szurnięty nieszczęśliwy anioł może żyć swoim życiem. Odpowiada na bolączki człowieka, który pomimo odcieni szarości swojego losu, próbuje przeżywać i kontemplować życie po swojemu, istniejąc w zgodzie ze sacrum i profanum.

niedziela, 12 października 2014

Talarek po raz czwarty



W Samorządowym Centrum Kultury w Mielcu, 11 października 2014 r., miała miejsce przepiękna uroczystość, jaką była promocja czwartego zbioru poezji „Jak Piłat” Andrzeja Talarka, poety i felietonisty, literata z Grupy Literackiej „Słowo” przy Towarzystwie Miłośników Ziemi Mieleckiej im. Władysława Szafera w Mielcu. Magiczny wieczór przy skąpym blasku świec, ułożonych po obu stronach Sali Nr 1 SCK Mielec, przeżyli licznie zgromadzeni członkowie mieleckiej organizacji literackiej, rodzina autora i miłośnicy poezji. Wśród nich znajdowali się koledzy gospodarza imprezy, z ław szkolnych w Technikum Mechanicznym w Mielcu,  ks. Prałat Józef Radłowski z parafii Bolesław k. Szczucina i inni. Jego rodzinę reprezentowali: żona Danuta i córka Natalia Talarek, bracia Tadeusz i Ryszard Talarkowie oraz Grażyna Talarek - żona zmarłego brata Edwarda. Niezwykła uczta duchowa autora uprzednio wydanych tomików: Antymateria (2010), „Szukając domu. Wiersze wędrujące” (2013) i „Dies irae. Wiersze niepolityczne” (2013) rozpoczęła się od wystąpienia jego samego, podczas którego opowiedział o swojej wędrówce do Ziemi Świętej i wszystkim tym co go zainspirowało do napisania tej znakomitej książki – swoistych rekolekcji, przesiąkniętych ornamentyką i słownictwem, odnoszącej się do wielu zdarzeń z Biblii. Muzycznie ubogacił promocję zespół miejscowy „Cantica Romanza” w składzie Przemysław Pawłowski (gitara), Edyta Piątek (skrzypce) i Katarzyna Mazur (śpiew), wykonując tytułem wstępu aż pięć piosenek. Jedna z nich nawiązywała tematycznie do biblijnej tematyki i ornamentyki osobistych wierszy gospodarza promocji. W imieniu Grupy Literackiej „Słowo” przy TMZM im. Wł. Szafera w Mielcu powitał zgromadzonych jej prezes Zbigniew Michalski. Pogratulował on znakomitego tomiku jego autorowi i zaprosił, przed oczy publiczności, znakomitego rzeszowskiego recytatora Stacha Ożoga. Wspólnie z Andrzejem Talarkiem odczytali oni większość wierszy, z obszernej, liczącej 104 stron książki poetyckiej – wydanej  przez Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnię w Sandomierzu. Zaraz potem rozpoczęła się dyskusja związana z treściami zawartymi w tomiku. Głos w niej zabrali prezes TMZM im. Wł. Szafera w Mielcu Jerzy Kazana, ks. Prałat Józef Radłowski, znakomity prozaik Włodzimierz Kłaczyński, Maria Orłowska i Stefan M. Żarów. W imieniu Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mielcu złożyła gratulacje i wręczyła wiązankę kwiatów Jolanta Strycharz. Zbigniew Michalski zwrócił się do autorów Grupy o przekazywanie materiałów do przygotowanych „Artefaktów – Mieleckiego Rocznika Literackiego Nr 3 (2014)” i podał komunikat związany z produktem biznesmena związanego z Grupą – pamiątkowym kubkiem. Bardzo długa kolejka ustawiła się do stolika, gdzie  jego autor podpisywał swoje dzieło. Jak zawsze była to okazja do kolejnych serdecznych rozmów z nim i dalszej wymiany poglądów. Pamiątkowe sesje fotograficzne z częścią uczestników promocji, a następnie z jego rodziną, zakończyły trwającą ponad dwie godziny promocję.