kiedy kończy się człowiek
a zaczyna zwierzę
ciemność dosięga przestrzeni
gdzie winno świecić słońce
trudno znaleźć wyjaśnienie
dla chwiejności umysłu
spętać przemożną bezsilność
by wypuściła pąki
wyrosła kolorowym motylem
ponad marnością świata
frunęła z łatwością
przez dalekie kazamaty nocy
kiedy upada twardy człowiek
diabeł wyprawia harce
Bogu ducha winnej istocie
kradnie resztę dostojeństwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz