środa, 6 stycznia 2016

Blues dla Dawida



przez dnie i noce
poduszka w objęciach kołdry
spowiada się głośno
z twojej nieobecności

cisza jak makiem zasiał
wzdycha za twym oddechem
ślady jakie pozostawiłeś
trwają bez ruchu 

by nie potrącić wytartej struny
która pęknie znienacka
rozstawiają siebie po kątach
niczym niesforne dzieci

przez dnie i noce
czekam kiedy klucz zazgrzyta
otworzysz powolutku drzwi
powrócisz znów na rodzinne łono 

a życie zaraz zakwitnie nadzieją
nawet zimą słowik zaśpiewa
nawet najgrubszy lód tęsknoty
stopi słońce wybornej nowiny   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz