piątek, 3 października 2014

Gdy się narodził



gdy się narodził mój pierwszy syn
na murach kolportowano przekleństwa
a demokracja była czczym marzeniem
snem obcym kilku pokoleniom  

z uporem kolekcjonowałem szarość dni
nielegalne prawdy sprytnie ukrywałem
pomiędzy wersami
nasłuchując koncertów pięknych myśli

gdy się narodził mój pierwszy syn
życie pisało najdziwniejsze scenariusze
często zgoła nieoczekiwane
niejednokrotnie wręcz zatrważające

przyszło zbudować rodzinne gniazdo
od podstaw
osłonić przed różnymi przeciwnościami
i okrucieństwem drapieżników

nadzieją wykaligrafować przyszłość
szarzyźnie przydać blasku


2 komentarze:

  1. Piękna poezja Zbyszku, przemyślenia z lat wcześniejszych., zapewne większość z nas ma podobne tyle że nie umiemy tak przelac na papier :)
    " nielegalne prawdy sprytnie ukrywałem
    pomiędzy wersami ".......pięknie ujęte to co było zakazane.......
    Pozdrawia serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
  2. To osobisty wiersz o latach minionych, które trudno wymazać z pamięci... Powracają jak bumerang tamte obrazy. Pozdrawiam Cię Marysiu i życzę miłego popołudnia :)

    OdpowiedzUsuń